Posty

Wyświetlanie postów z stycznia 17, 2021

Rozmyślania po północy

 Nie boję się bezsennych nocy - mogę zadeklarować za Józefem Henem. Tak jak nie boję się długich podróży, godzin "lotniskowych", nawet kolejek do lekarza (acz to już właściwie nie zachodzi). Nie boję się, bo każda wymuszona czy tylko sugerowana bezczynność ruchowa to możliwość czytania bez wyrzutów sumienia, że trzeba coś zrobić. Nie mogłam spać, więc czytałam - Hena, a jakże, gwiazdkowy prezent - "Bez strachu. Dziennik współczesny". To, że czytam Hena, zawdzięczam R., zaczęło się od "Mój przyjaciel król". I, po prawdzie, nie wiem, jak mogłam tak długo go nie czytać. Zapiski "dziennikowe" czyta się szybko, bo są bardzo wciągające. Za szybko, obiecuję sobie, że będę dawkować, po jednym dziennie, ale nie dotrzymuję słówa. Pisze on o tak interesujących ludziach, że co rusz sięgam po tablet i sprawdzam, szukam, konfrontuję. Wczoraj Marian Eile - Hen pisze, że spotykał się z nim w Paryżu, gdzie Eile znalazł się po 1968, że pamięta spotkania, rozmowy,