Posty

Wyświetlanie postów z 2021

Jeszcze gwiazdkowo

Obraz
Żeby rok skończyć pozytywnie - takie oto prezenty zostawił mi w tym roku pod choinką Gwiazdor!  Duchowe życie zwierząt  to chała, ale reszta super! Filipowicz to część przyszłorocznego projektu czytelniczego - przeczytać wszystko (poza tym, co już czytałam) Olgi Tokarczuk, Myśliwskiego i właśnie Filipowicza. 

Wesołych Świąt

Obraz

Popierniczone

Obraz
  A co! 

Koncertowo

Obraz
Grudzień – czyli czas Actus Humanus. Dobrze pamiętam czas, kiedy z zazdrością i wypiekami na twarzy słuchałam w Wielkim Tygodniu transmisji koncertów festiwalu Misteria Paschalia z Krakowa. Potem Filip Berkowicz się z Krakowem rozwiódł i przyjechał do Gdańska. Chyba nie pozwolili mu zabrać marki, więc wymyślił nowy festiwal – Actus Humanus. Najpierw był tylko w adwencie, później doszła edycja wielkanocna, czyli dwa festiwale w roku z odpowiednimi „przydomkami” – resurectio i nativitas . Uczta dla ducha, piękny czas. W zeszłym roku Resurectio odbył się online, bez publiczności, i z zupełni innym niż zapowiadany programem, bo nie mgło mowy o sprowadzaniu artystów z zagranicy. Nie ma tego złego, jak się okazało, bo wystąpił Jakub Józef Orliński, a także Orkiestra Czasów Zarazy Pawła Iwaszkiewicza. Orliński był świetny, ale to Orkiestra była dla mnie objawieniem. W ogóle nie wiedziałam o istnieniu tej formacji, a dali wspaniały koncert z „polską” muzyką Telemanna. Edycji Nativitas w z

Spacer inaczej

Obraz
Smutna refleksja spacerowa.  Ciężka, niebezpieczna praca, żałosna płaca - z tego banneru bije przede wszystkim poczucie bezradności i osamotnienia. Oflagowane znakiem związku, który popiera tę władzę, dla którego, tak jak i dla władzy, ta garstka ludzi nic nie znaczy. Bez agresji, bez wulgaryzmów, żadne media tego nie podchwycą. Beznadzieja.  SAR to skrót od Search and Rescue

Leonardo daVi

Pojawiła się w mediach informacja, że eksperci ostatecznie zawyrokowali – Salvator Mundi nie jest dziełem wielkiego Leonarda. Meritum nie podejmę, niezbyt mnie też interesuje wybrzmiewająca tu głównie kwota, za jaką obraz kupił jakiś szejk. Inna lampka mi się zapaliła 🙂 Mam z tym obrazem osobiste wspomnienie, pośrednio. W czasie toskańskich wakacji w 2019 roku jak zwykle poszliśmy na kolację do Le Bindi, miejsca, gdzie nie ma menu, trzeba się wcześniej zapisać, wszyscy siedzą przy jednym stole, a raczej przy dwóch jednych stołach, Paolo (gospodarz) wnosi półmiski, z których się samemu nakłada to, co się chce i ile się chce. Koło nas siedziały dwie Szwajcarki, matka z córką, z Lugano (rzuciłam oczywiście Marthą Argerich, a co tam!), po włosku mówiły równie dobrze jak po angielsku. Miały letni dom niedaleko, część pozostałego towarzystwa przy stole to byli ich włoscy sąsiedzi i znajomi. Córka była studentką, studiowała coś związanego z filmem. Jak powiedzieliśmy, że my Polaki, to bar

Listopadowy balkon

Obraz
  już nie wymiata, ale jeszcze nie śpi: zakwitł - oby na zdrowie! - nagietek lekarski, dzwoneczki podnoszą główki. Jest dobrze :-))

Dni listopadowe

Obraz
1 listopada to dla mnie bardzo ważne święto. Tak zawsze było w naszej rodzinie. Zapewne za sprawą tragicznej śmierci brata mojej mamy, który zginął w wieku lat 23. Ja miałam wtedy 3 lata, a mojego brata, który otrzymał po nim imię, jeszcze nie było na   świecie. Pamiętam z dzieciństwa przygotowania do podróży do Torunia (tam został pochowany, bo dziadkowie mieszkali niedaleko, stamtąd pochodzi cała rodzina mojej mamy), potem układanie na mogile kwiatów i zniczy, schodziła się tam cała duża rodzina, nie wszyscy naraz, ale zawsze było to kilka osób. Roz mawiało się, wspominało. Te rozmowy cały czas mi w uszach wybrzmiewają – „ach wujku!, kochana ciociu! ależ ty urosłaś! a to moja wnusia; jak się czuje Hania? przyjedziecie w tym roku?...”. Dla nas, dzieci, to była frajda – bawiliśmy się zniczami i świeczkami, bo to były czasy, kiedy znicze często gasły, a stawiało się i zwykłe świeczki, więc my zapałaliśmy te gasnące, przelewaliśmy resztki gorącego wosku z jednych do drugich, przestawiali

Październikowy balkon

Obraz
 Daje radę. Kot odpoczywa po udanej akcji płoszenia sroki z balkonu.

Powakacyjnie i sprzętowo

Mój plan publikowania codziennych zapisków wyjazdowych upadł wraz z awarią laptopa, nie lubię pisać na tablecie, o telefonie nie wspinając. Chciałabym pewne rzeczy tu utrwalić niejako poza czasem – okaże się, czy chcieć to móc. Laptop został naprawiony – coś się rozstyknęło z monitorem – ale i tak trzeba było kupić nowy, bo stary już ledwie dyszy i odniosłam wrażenie, że to był z jego strony sygnał ostrzegawczy, Nowy zakupiony – nigdy nie wtrącam się w parametry ani inne warunki takich sprzętów zostawiając to M., ale tym razem żałuję, że jednak choćby oczkiem rzucić mi się nie chciało. Pewnie i tak nie zauważyłabym, że dysk jest nie większej pojemności niż u staruszka, co jednak dość dziwne. M. zatkało, jak zobaczył ile jest zajętego miejsca po przenosinach. Dokupi zewnętrzny. Gorzej, że nowy jest srebrny cały jak sen Salomei, a na tych srebrnych klawiszach literki i inne znaczki są w kolorze eleganckiej jasnej szarości…, czyli takie bardziej intuicyjne. Tym też się zmartwił, zamaw

Chiancino Terme / piątek

Obraz
Wiele razy przejeżdżaliśmy przez  Chiancino  T., zawsze wydawało mi się  raczej  odpychające  – wielkie hotele-uzdrowiska wzdłuż drogi, brzydkie, ciężkie, kojarzyło mi się to z uzdrowiskami w Gruzji, jak  Borżomi  czy Batumi. Ile człowiek jest w stanie włożyć pieniędzy i wysiłku, żeby oszpecić naturalne piękno wokół siebie…   Na profilu FB  Fondazione   Musei   Sienesi   zobaczyłam pos t  poświęcony tamtejszemu muzeum i postanowiłam:  jedziemy  do  Chiancino   Terme .  M useo   Archeologico , zdarza się, ż e  występuje pod nazwą  Museo   Et rusco ,   ale w tym region ie „ archeologico ” i „ etrusco ” to  właściwie synonimy   😊.  N iewielkie  m uzeum   okazało się bardzo interesujące, spędziliśmy tam prawie trzy godziny! Na pożegnanie dostaliśmy  widokówki i  zakładkę  z  flagowym obiektem   – terakotową figurą, ponadludzkiej wielkości, etruskiej bogini  Thesan , bogini świtu (brzasku), ale też dobrej wróżby i wydania dziecka na świat – świt jako zapowiedź czegoś dobrego i  początek  n

Uczta Bebette

Obraz
c zyli Trattoria Le Bindi. Bottega del cuoco (pracownia gotowania). To takie miejsce, w którym nie wybiera się dań – gospodarze przygotowują menu i serwują po kolei. Koniecznie trzeba zarezerwować miejsce, bo jedzenie przygotowuje się z uwzględnieniem liczby gości. Kiedy byliśmy tam pierwszy raz Paolo zapytał, czy wiemy, na czym to polega? Trochę wiedzieliśmy, ale że wcześniej nie doświadczyliśmy, to miny mieliśmy niezbyt pewne, więc Paolo powiedział: to bardzo proste, ja podaję, wy jecie (it’s very simple, I serve – you eat). Idea takiej formuły to spotkanie przy jednym stole często przypadkowych ludzi-gości. Byliśmy tam kilka razy i siedzieliśmy przy stole oczywiście z Włochami, ale i Anglikami, Amerykanami, Kanadyjczykami, Holendrami, Australijczykami, Rosjanami, Szwajcarami, Francuzami… Bywało super, bywało poprawnie, ale nigdy nudno czy nieprzyjemnie. Niestety, już w zeszłym roku ze względu na COVID przy jednym stole siedzieć mogli tylko ci, którzy razem przyszli, w tym roku tako

Castiglion Fiorentino / środa

Obraz
Kiedyś przed (prawie) każdym zabytkiem stała żółta tabliczka, z informacją po włosku i angielsku. Mnóstwo mam tych tablic na zdjęciach, bo już się w notesiku ołóweczkiem nie zapisuje, tylko pstryka zdjęcie. A tu nowość – dostęp do informacji w sieci za pośrednictwem czarno-białych kwadracików.   To ja się bardzo z państwem przepraszam, ale, po pierwsze, nie każdy dysponuje smartfonem, po drugie – nawet jeśli dysponuje, to niekoniecznie z mobilnym internetem, po trzecie – jeśli ma smartfona z internatami, to akurat może nie być zasięgu, a po czwarte – nawet jeżeli jest smartfon, umiejętności techniczne i czynny internet, to i tak okazało się, że dupcia bladcia, bo… error page, i tyle! O co chodzi? M. mówi, i pewnie ma rację, że chodzi o nowoczesność, bo na nowoczesność, nowe media i strategie cyfrowe dostaje się kasę, a na odnowienie podniszczonych tablic nikt kasy nie da. Ja bym to nawet mogła zrozumieć, że chcą nowocześnie, nawet jeśli nie działa, ale przecież mogli te stare zosta

Sinalunga / wtorek

Obraz
Rynek w Sinalundze i melancholia miasteczka.