Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 18, 2021

Kulinarnie

Nie będzie żadnego przepisu. Jestem, mówiąc szczere, taka sobie w kuchni, tak na 3+, i wystarczy. Miałam w swoim życiu etap, kiedy eksperymentowałam szukałam, sprawdzałam, pichciłam – raczej mi przeszło, choć nadal jestem ciekawa nowych smaków i chętnie czasem sięgam po nowy przepis (zwłaszcza że ogóle zasady mi się też zmieniły). Jedne rzeczy mi wychodzą koncertowo, inne co najwyżej tak sobie, czasem improwizuję z różnym skutkiem. Moim kompleksem są np. bakłażany, które uwielbiam, ale do których nie mam ręki. Jedyne, jakie mi wychodzą, to, jak je nazywam, „po gruzińsku”. Nie, nie są to przepyszne roladki z masą orzechową i ziarnkami granatu, tylko tak jak je przyrządzała moja koleżanka, która jakiś czas mieszkała w Tbilisi, a którą, wraz z inną jeszcze koleżanką, kiedyś odwiedziłyśmy. Otóż są to bakłażany pokrojone w kostkę mniej więcej 1-1,5 x 1-1,5 x 1-1,5 cm, wrzucone na gorącą oliwę (musi być najlepsza), najpierw smażone na wysokim ogniu (trzeba mieszać), potem jakiś czas (to znac