Posty

Wyświetlanie postów z lutego 27, 2022

W poszukiwaniu okruchów dobrych wiadomości

Myślę, że 24 lutego 2022 przejdzie do historii. Ja cały czas nie mogę uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Mój umysł próbuję to wypierać. Nie pozwalam. Najgorsze są poranki, kiedy ze ściśniętym gardłem sięgam po tablet, żeby sprawdzić wiadomości. I potem kilka razy w ciągu dnia. Czy się boję? w sensie – o siebie, że wojna się rozleje, że zapuka i do moich drzwi? Tak bardzo żal mi Ukrainy, że nie mam już emocjonalnej przestrzeni nawet na strach.   Z jednej strony cieszę się, że się nie poddają, że walczą, że są dzielni, zdeterminowani, z drugiej zdaję sobie sprawę, jakim to się dzieje kosztem, i że tak naprawdę nie mają szans – przecież Putin się nie cofnie, bo niby jak? Powie – przepraszam was, kochana Ukraino, nie myślałem, ze aż tak wam zależy na niepodległości, na otarcie łez oddam wam Krym? Jest tym bardziej rozwścieczony oporem, którego się chyba w takim natężeniu nie spodziewał. Pocieszające są protesty w Rosji, acz nikłe, ale są, co przy takim zamordyzmie jest godne podziwu.