Posty

Wyświetlanie postów z listopada 16, 2021

Leonardo daVi

Pojawiła się w mediach informacja, że eksperci ostatecznie zawyrokowali – Salvator Mundi nie jest dziełem wielkiego Leonarda. Meritum nie podejmę, niezbyt mnie też interesuje wybrzmiewająca tu głównie kwota, za jaką obraz kupił jakiś szejk. Inna lampka mi się zapaliła 🙂 Mam z tym obrazem osobiste wspomnienie, pośrednio. W czasie toskańskich wakacji w 2019 roku jak zwykle poszliśmy na kolację do Le Bindi, miejsca, gdzie nie ma menu, trzeba się wcześniej zapisać, wszyscy siedzą przy jednym stole, a raczej przy dwóch jednych stołach, Paolo (gospodarz) wnosi półmiski, z których się samemu nakłada to, co się chce i ile się chce. Koło nas siedziały dwie Szwajcarki, matka z córką, z Lugano (rzuciłam oczywiście Marthą Argerich, a co tam!), po włosku mówiły równie dobrze jak po angielsku. Miały letni dom niedaleko, część pozostałego towarzystwa przy stole to byli ich włoscy sąsiedzi i znajomi. Córka była studentką, studiowała coś związanego z filmem. Jak powiedzieliśmy, że my Polaki, to bar