Spacerowicz
Zdarzyło się już jakiś czas temu, pod koniec marca. Było słonecznie, ale chłodno – piękna pogoda na spacer malowniczym szlakiem czerwonym ze Stogów do Górek Zachodnich. Było pustawo – to, oprócz uroków przyrody i atrakcji czerwonego Szlaku Fortyfikacji Nadmorskich, wielka zaleta tej trasy. Nawet w weekendowe dni nie ma tam tłumów, przy słonecznej pogodzie większość skupia się na plaży, a leśna droga zaprasza pozostałych – a co dopiero w dzień powszedni wczesnym popołudniem. Maszerowałyśmy z B. gadając, śmiejąc się, opowiadając sobie co nowego, a co starego, aż tu nagle – nie chciałam wierzyć własnym oczom – zaprezentował nam się uroczy łoszak! W ogóle się nas nie obawiał, szczerze mówiąc w zasadzie nie zwrócił na nas uwagi. Mama pożywiała się trochę głębiej w lesie. Jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, współspacerowiczem, który migał nam od czasu do czasu, był pan w czerwonej kurtce. Udało mi się uchwycić, jak mijają się wzajemnie z łoszakiem, i tylko jeden z nich wydaje się ...