Posty

Wyświetlanie postów z kwietnia 22, 2021

Spacerowicz

Obraz
Zdarzyło się już jakiś czas temu, pod koniec marca. Było słonecznie, ale chłodno – piękna pogoda na spacer malowniczym szlakiem czerwonym ze Stogów do Górek Zachodnich. Było pustawo – to, oprócz uroków przyrody i atrakcji czerwonego Szlaku Fortyfikacji Nadmorskich, wielka zaleta tej trasy. Nawet w weekendowe dni nie ma tam tłumów, przy słonecznej pogodzie większość skupia się na plaży, a leśna droga zaprasza pozostałych – a co dopiero w dzień powszedni wczesnym popołudniem. Maszerowałyśmy z B. gadając, śmiejąc się, opowiadając sobie co nowego, a co starego, aż tu nagle – nie chciałam wierzyć własnym oczom – zaprezentował nam się uroczy łoszak! W ogóle się nas nie obawiał, szczerze mówiąc w zasadzie nie zwrócił na nas uwagi.   Mama pożywiała się trochę głębiej w lesie. Jednym z nielicznych, jeśli nie jedynym, współspacerowiczem, który migał nam od czasu do czasu, był pan w czerwonej kurtce. Udało mi się uchwycić, jak mijają się wzajemnie z łoszakiem, i tylko jeden z nich wydaje się być

Może i nawet śmieszne

W najnowszym TP dodatek poświęcony Różewiczowi. W artykule podejmującym wątek obecności poety w teatralnej rzeczywistości Wrocławia     [Wojciech Browarny, Księżyc i wyspa ] taki passus: „Teatr Laboratorium - zdaniem Różewicza - pożerał i unieważniał tekst literacki. Chociaż jego współpraca z Jerzym Grotowskim nie wyszła, homiletycznie połączył ich prymas Stefan Wyszyński, który w kazaniu na Skałce w 1976 r. Apocalypsis con figuris oraz Białe małżeństwo nazwał obrzydliwością i świństwem.” Ot, ku pamięci.