Posty

Wyświetlanie postów z 2019

Dzień ostatni

Dziś ostatni dzień w pracy. Nie chce mi się wierzyć, że to koniec, na który tak długo czekałam, że będę mogła spać do dziewiątej, chodzić na spacery, jeździć po świecie, czytać, chodzić do kina i na koncerty. To miodzio, a gdzie łyżka dziegciu? 

Friends

TP sprawił mi niespodziankę - artykuł (no, bądźmy szczerzy, artkulik) o fenomenie mojego ulubionego serialu. Przyjaciele na okrągło - tytuł artykułu mógłby być moim hasłem. Okazuje się, że jest na Netfliksie (który zakupił prawa do emisji za bynajmniej niebagatelną sumę) oglądają go też młodzi, czasem oburzeni "gagami opartymi na stereotypach", że dowcipy seksistowskie i brak rasowej różnorodności. Autorka wypomina też niekonsekwencje, czy też dziury w scenariuszu, ja je widzę akurat gdzie indziej. Nie wspomniała o postfriendsdalnej karierze aktorów i o tym, jak się obecnie mają. Co prawda ostatnio Friends już mnie nieco znudzili, ale nadal włączam do obiadu czy weekendowego śniadania. Bo to jednak serial wszech czasów jest!

emerita (in spe) weekendowa

Obraz
W sobotę najpierw spotkanie na wystawie M. na zaproszenie M. Kilkoro znajomych (między innymi K.), miłe rozmówki, tylko o obrazach nie było jak pogadać. Potem Święto Grzyba w Osiecznej. Nie było niestety świeżych grzybów do kupienia, ale były różne przysmaki, jak zupa kurkowa czy salceson grzybowy (czyli grzyby w galarecie, zatwierdzony urzędowo lokalny przysmak kociewski). Cztery stoiska Kół Gospodyń Wiejskich serwowały też inne małe dania, np. ruchanki (racuchy) czy ciasta – obłędnie kuszące i w wielkiej obfitości, jak to na wsi. Sprzedawano dużo przetworów i zapraw, oprócz grzybków marynowanych dżemy, owoce, borówki, żurawina, a także domowy ser (taki robiony na parze), masło, mleko. Były też stoiska z jarmarkowym badziewiem, ale nie za dużo. Ja kupiłam dżemy z czarnej porzeczki i jagód, pigwę dla dorosłych (ze spirytusem, coś w rodzaju ratafii), borówki i ser. Było niestety zimno, ale i tak atmosfera bardzo miła. Co ciekawe – był tylko jeden, mały i usytuowany nieco z boku punkt

Złote Lwy

otrzymała  Agnieszka Holland za "Obywatela Jonesa".  A nie Jarosław Marek Rymkiewicz? Dziwne.

Lektury

Wojciech Górecki,  Buran . To kolejna książka Góreckiego w mojej bibliotece. Jak się zna i lubi ten typ literatury to trudno się zawieść. Reporterskie opowieści z Kaukazu Południowego (mniej) i poradzieckiej Azji Centralnej (więcej). Opowieści niespieszne i nieostre, jak świat zasnuty buranem. Górecki w podtytule ( Kirgiz wraca na koń ) odwołuje się do Kirgiza zsiadającego z konia Kapuścińskiego, w treści przywołuje więcej pozycji, jak Terzani czy Thubron. Dużo czytam, i o Azji i o Poradziecji [© Ziemowit Szczerek] (nie tylko azjatyckiej). Poszczególne lektury się to uzupełniają, to neutralizują, to dopowiadają lub dyskutują ze sobą. Pewnie nigdy tam nie pojadę – byłam tylko w Gruzji, dwa razy, z czego raz jedynie w Tbilisi. Moje drogi prowadzą w innych kierunkach. Może te lektury to rodzaj wyrzutu sumienia, jakiejś potrzeby zadośćuczynienia za brak odwagi i pewnie potrzeby pojechania tam? Może. Ps. Artykułem o  Thubronie  w TP zaskoczyła mnie Dorota Kozińska, którą koja

Książki

Na razie jest jak jest – mam na myśli szablon bloga i efekt wynikowy. Może z czasem pogrzebię, popróbuję, coś zmienię. Zostały mi jeszcze dwa tygodnie. Udało już mi się wywieźć papiery i książki, zostały różne gratki i graciki, pewnie zdążę. Tylko w domu rośnie góóóóraaa, głównym budulcem są książki. I to jest problem. Nazbierało się tego przez 35 lat. Część to są książki, z których w pracy korzystałam albo zamierzałam korzystać, i one muszą znaleźć swoje miejsce na półkach, ale wiele jest, cóż – jakkolwiek by to zabrzmiało – niepotrzebnych. Prezenty od autorów, jakieś spady magazynowe, moje własne prace redakcyjne i inne, niekiedy po kilka, kilkanaście egzemplarzy, książki kupowane w amoku, bo za bezcen. Miałam taki pomysł, żeby wystawić to na Allegro. Może ktoś szuka czegoś, co akurat u mnie zalega? Sama tak szukam i niekiedy znajduję, jak Wyspa Artura Elsy Morante. Ale nie zawsze znajduję, jak Dobranoc, panie Lenin! Tiziana Terzani – to znaczy jest, ale w mojej ocenie za dr

Spotkanie

Wczoraj spotkanie z koleżankami z już czteroletnim stażem emeryckim (jak ten czas leci – ta do bólu banalna fraza jest nie do zastąpienia; wydawało mi się, ze to może dwa lata, sprawdziłam…). Bardzo miło, świetne popołudnie zakończone wczesnym wieczorem. Trochę śmiechu, żartów, wspomnień niewiele, za to wiele opowieści bieżących. Koleżanki zdecydowały się wziąć coś do jedzenia, w końcu, bo zazwyczaj to ja tylko brałam, bo ja z pracy, a one siedziały przy wodzie/herbacie, bo „obiad już jadły”. A mi się zawsze chciało tak jak we Włoszech, gdzie panie się spotykają w ristorante także po to, żeby razem zjeść. G. się tak rozochociła, ze zapragnęła kolejne spotkanie okrasić winem! Kogo jak kogo, ale mnie do tego namawiać nie trzeba. To winne spotkanie zaplanowane jest na listopad, bo K. we wrześniu wyjeżdża na antypody, potem ja do Flo… - takie życie emeryckie 😊

Prasówka emerytalna

Rafał Woś w TP opublikował artykuł o emeryturze obywatelskiej – że temat podejmowany jest przez różne środowiska polityczne, że jeszcze nie, ale może za jakiś czas, bo widać, że jest potrzeba takiego rozwiązania, bo większość z nas doskonale zdaje sobie sprawę, że funkcjonując na polskim „uśmieciowionym” rynku pracy wypracowanie oficjalnej emerytury bywa zazwyczaj po prostu niemożliwe. Bezpieczne, stałe, ozusowane w zgodzie z literą i duchem prawa zatrudnienie jest wszak w III RP jak Yeti. Podobno istnieje. Ale tych, co je widzieli, niełatwo spotkać. Pada kwota – 1600 (postulat Lewicy). Oczywiście żal mi tych, którzy pracy etatowej szukają jak legendarnego Yeti (jak piękna ta legenda! Już Tomek na tropach Yeti …), ale pragnę zauważyć, że ja pracowałam 35 lat – owszem, nie w korporacji, ale na solidnym, państwowym, pełnym i ozusowionym etacie (sektor kultury). I mam naliczone świadczenie w wysokości 2038 zł, czyli 1690 na rękę, 90 złotych więcej niż miałaby wynosić emerytura obywat

Problemy

Na razie nie wiem, jak ustawić zdjęcie w tle (kadruje mi, a ja chciałabym całe, tzn. w proporcji) ani jak ustawić zdjęcie profilowe (myślałam, że automatycznie będzie to to samo, co profilowe konta, a nie jest :-) To ostanie się udało. 

Emerita in waiting

Niedługo przechodzę na emeryturę. Mam zamiar pisać bloga, a teraz, wykorzystując ostatnie dni w pracy, w której nie mam już nic do pracowania, przymierzam się do tego. Będę testowała ustawienia i inne takie :-)