Posty

Wyświetlanie postów z maja 22, 2021

Tatrzańskie klimaty

Obraz
Dzieckiem będąc prawie całe wakacje spędzałam w górach. Wyjeżdżałam właściwie zaraz po rozdaniu świadectw, co mnie nie cieszyło, bo dzieciarnia wtedy wysypywała się na podwórka i szalała, a ja zmieniałam uroczyste ubranko na podróżne i do pociągu. Mój brat był chorowity (migdałki), a klimat górski miał temu zaradzić. Babcia była nauczycielką, więc po zakończeniu roku brała nas i ruszaliśmy. Potem przyjeżdżali rodzice, wymieniali się z wujostwem, a my, dzieci (plus kuzynostwo), siedzieliśmy na miejscu prawie dwa miesiące. Potem jako licealistka i studentka jeździłam z koleżeństwem. Teraz nie jeżdżę w góry w ogóle, nie dlatego, że mam coś przeciw górom, ale wektory wyjazdów się zmieniły. Za to mój brat regularnie jeździ, odwiedza miejsca, w których mieszkaliśmy (nie tylko Tatry), robi zdjęcia, które czasem porównujemy z tymi starymi. I chodzi po górach. Z różnych okazji prezentuję mu książki wydawnictwa Czarne z serii „tatrzańskiej”, a potem sama je z przyjemnością czytam. Ostatnio poł