Lektury


Wojciech Górecki, Buran.

To kolejna książka Góreckiego w mojej bibliotece. Jak się zna i lubi ten typ literatury to trudno się zawieść. Reporterskie opowieści z Kaukazu Południowego (mniej) i poradzieckiej Azji Centralnej (więcej). Opowieści niespieszne i nieostre, jak świat zasnuty buranem. Górecki w podtytule (Kirgiz wraca na koń) odwołuje się do Kirgiza zsiadającego z konia Kapuścińskiego, w treści przywołuje więcej pozycji, jak Terzani czy Thubron. Dużo czytam, i o Azji i o Poradziecji [© Ziemowit Szczerek] (nie tylko azjatyckiej). Poszczególne lektury się to uzupełniają, to neutralizują, to dopowiadają lub dyskutują ze sobą. Pewnie nigdy tam nie pojadę – byłam tylko w Gruzji, dwa razy, z czego raz jedynie w Tbilisi. Moje drogi prowadzą w innych kierunkach. Może te lektury to rodzaj wyrzutu sumienia, jakiejś potrzeby zadośćuczynienia za brak odwagi i pewnie potrzeby pojechania tam? Może.






Ps. Artykułem o Thubronie w TP zaskoczyła mnie Dorota Kozińska, którą kojarzyłam tylko z muzyką. Okazało się, że tłumaczyła dwie jego książki. Kozińska uważa, że niesłusznie (w Polsce?) szufladkuje się jego dzieło jako literaturę podróżniczą, bo to po prostu literatura (bezprzymiotnikowa) najwyższej próby. Chętnie się zgodzę, ale faktem jest, że jego książki powstają w podróży i traktują o podróży i o miejscach będących podróży tej – jeśli nie celem, to podmiotem. Kozińska z niepokojem zauważa, że polski rynek wydawniczy jakby się nasycił Thubronem i jego nowsze książki się nie szykują. Szkoda. Ukazały się cztery, wszystkie w Czarnym.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wakacje

Podwójne 500

Cortona