Codzienność ujarzmiona

Może z tym ujarzmieniem to przesada, ale: zdejmowanie kamienia z uzębienia w poniedziałek, przegląd u zubnego wracza w czwartek (i raczej będzie ciąg dalszy), kontrolne USG 15 marca, z mammografią i kontrolą u dr. R. jeszcze poczekam, prace ręczne wykonane, w procesie pracy nad zleceniami piłka jest nie po mojej stronie, czyli na razie swoje zrobiłam. 

To nie było proste zlecenie i przysporzyło mi sporo stresu. Praca doktorska jeszcze przed akceptacją promotora, czyli najpierw czytam ja, potem promotor, uff. Pochylałam się już nad doktoratami, ale zawsze po obronie, przygotowując je do publikacji. W tym wypadku autorka od wielu lat w Niemczech, tam kończyła studia, teraz robi w Polsce doktorat, a jej pisemny polski jest, oględnie mówiąc, taki sobie (co zrozumiałe), stąd konieczność nadania temu formy poprawnej językowo przed przekazaniem promotorowi. Długo wahałam się, czy w ogóle się tego podejmować, ale autorka, którą poznałam pod koniec lat 90. (acz kontaktów nie utrzymywałyśmy żadnych) nalegała. Bałam się, że ja nie będę umiała odczytać jej myśli - nie jest problemem odpowiednie sformułowanie, znalezienie słów i włożenie ich we właściwą konstrukcję gramatyczną, jak się wie "co autor chciał przez to powiedzieć", ale jak myśl nie jest oczywista można nieźle zamieszać i narobić szkody. Było wyczerpująco, ale wszystko udało się uzgodnić, pozostały technikalia, jak zawsze upierdliwe - przypisy, bibliografia, podpisy pod zdjęcia; tego materiału jeszcze nie ma. Teraz, jak zwykle po zakończeniu dużej, pochłaniającej mnie i angażującej emocjonalnie (tak było) pracy odczuwam coś w rodzaju "pustki życiowej". Trudno mi się skupić na czymś konkretnym - książce, filmie, porządkach, myśli krążą wokół zdań, sformułowań, jakby organizm psychicznie jeszcze w tym tkwił, nie nadążając za rzeczywistością. Do tego napięcie czysto fizyczne - ból w szyi, barku, ogóle spięcie mięśni. Jedyne, co mogę robić "bezkarnie", to spacerować, co też czynię pokonując dystanse po 10 do 15 kilometrów :-)

Komentarze

  1. Podsumowując można powiedzieć, że zdrowotny przegląd techniczny masz za sobą 😉😁

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wakacje

Podwójne 500

Cortona