Po drodze

W hotelu pod Lipskiem - hotel jest automatyczny, bez obsługi, żeby wejść do pokoju trzeba wklepać kod, 9 cyfr, szybko, bo chwila zawahania przerywa operację, a klawiatura nie jak np w komputerze czy telefonie w układzie 3 x 3 i zero, tylko dwie kolumny, bynajmniej nie podświetlona, ciemno, bo wchodzi się bezpośrednio z zewnątrz, tak jak w motelach na amerykańskich filmach, wklepywaliśmy to na zmianę chyba ze 20 razy, bo przecież my już starsze ludzie jesteśmy, ja dostałam głupawki śmiechowej, aż w końcu M. doczytał, ze na końcu trzeba wcisnąć "akceptuj". I w ten sposób nie śpimy tej nocy w samochodzie. Ale jak się okazało to i tak jakby na dworze, ale co tam, przeżyjemy.




A potem poszukaliśmy czegoś do jedzenia, restauracja grecka o nazwie Akropolis, a jakże, kelnerują młodzieńcy bez angielskiego, cóż, człowiek ma swoje lata, był tu i tam, t te kilka slow po niemiecku pojmie, a menu ostatecznie se może wklepać do tłumacza w telefonie, ale jednak dziwne. Na koniec okazało się że nie przyjmują płatności kartą MasterCard, tylko Visa! Nie mieliśmy Visy walutowej, na szczęście wystarczyło gotówki. Bardzo dziwne 

Komentarze

  1. Och, fantastycznie, chciałabym mieć takie okno w sypialni. Ale to już wiesz 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała… Rano co prawda było zimno i padało, ale i tak otworzyłam szeroko i wyszłam na łąkę

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Wakacje

Podwójne 500

Cortona